Wyszukiwanie
Polski
  • English
  • 正體中文
  • 简体中文
  • Deutsch
  • Español
  • Français
  • Magyar
  • 日本語
  • 한국어
  • Монгол хэл
  • Âu Lạc
  • български
  • Bahasa Melayu
  • فارسی
  • Português
  • Română
  • Bahasa Indonesia
  • ไทย
  • العربية
  • Čeština
  • ਪੰਜਾਬੀ
  • Русский
  • తెలుగు లిపి
  • हिन्दी
  • Polski
  • Italiano
  • Wikang Tagalog
  • Українська Мова
  • Inne
  • English
  • 正體中文
  • 简体中文
  • Deutsch
  • Español
  • Français
  • Magyar
  • 日本語
  • 한국어
  • Монгол хэл
  • Âu Lạc
  • български
  • Bahasa Melayu
  • فارسی
  • Português
  • Română
  • Bahasa Indonesia
  • ไทย
  • العربية
  • Čeština
  • ਪੰਜਾਬੀ
  • Русский
  • తెలుగు లిపి
  • हिन्दी
  • Polski
  • Italiano
  • Wikang Tagalog
  • Українська Мова
  • Inne
Tytuł
Transkrypcja
Następnie
 

Maja zniknął oraz życie Pana Mahaviry: wyzwolenie Chandany, część 4 z 7

Szczegóły
Pobierz Docx
Czytaj więcej

Jesteście wolną jednostką, dzieckiem Boga, istotą z Nieba. Sami musicie zadecydować, jak bardzo chcecie być oświeceni i ile chcecie na to pracować, na ile chcecie pamiętać swoje Wielkie Ja, zamiast codziennego niewolnictwa, niewolnictwa dla tego fizycznego świata, i identyfikowania waszej Wielkości z tym fizycznym ciałem.

To zabawne, mój pies czuje się teraz nawet lepiej. Ostatniej nocy, dwa małe psy były ze mną; na zmianę. Normalnie jej brzuch jest bardzo mały i chudy. Nawet jeśli je jakieś przekąski, zje jedzenie, a potem przychodzi, daję jej smakołyki i wodę, czystą wodę. A jeśli jest brudna, to zmieniam. Muszę je oczyścić, a potem umyć podłogę, itp. Wczoraj w nocy ona jadła i jadła jakby nie widziała jedzenia od dziesięciu lat. Zazwyczaj ona nie je w ten sposób. Je powoli, kawałek po kawałku. Wczoraj wzięła całą masę, wszystko wychodziło stąd i stamtąd, całą masę jedzenia, i żuła, żuła, żuła, i wszystko jej wystawało. To było takie śmieszne. I śmiałam się. Zapytałam: „Co, co ty robisz?” To takie śmieszne, śmieszne. I ona nadal chciała jeść. Więc spojrzałam na jej brzuszek i powiedziałam: „Nie, nie, nie, nie! Nie możesz już jeść”. I śmiałam się też, powiedziałam: „Co? Masz taki brzuch, a wciąż chcesz jeść? Och nie! Jutro, dobrze?” I potem była w porządku. Ale naprawdę jej brzuch był już płaski. Stał się taki, jakby nie było już więcej linii pomiędzy brzuchem, a żebrami i plecami. Był cały jak jeden kawałek, jak ciastko, wszystko razem w ten sposób. I mimo to chciała jeszcze jeść wczoraj w nocy. Zapytałam: „Co jest z tobą?” Ludzie! Przestałam dawać, bo dałam już za dużo; przysmaki a potem wegańskie gryzaki na zęby, już dwa, trzy razy. I mówiłam: „Już nie, proszę, już nie. Możesz mieć trochę więcej masowania. Masowania, drapania. Możesz mieć to, ale nie dostaniesz już nic więcej do jedzenia”. Więc była z tego zadowolona. I wtedy była szczęśliwa, wyciągnęła wszystkie swoje łapki: „Dobrze, masuj gdzie tylko chcesz, gdzie tylko się da, tak lubię”. Cieszyła się. Ale powiedziałam: „Nie mam dużo czasu, żeby cię masować, więc jeśli jakkolwiek cię podrapię, już masz wielkie szczęście, jakkolwiek długo to robię”.

Nie czuję, że jestem bardzo dobrym opiekunem. Nie mam czasu, żeby z nimi spacerować. Tylko asystenci wyprowadzają je i karmią, zabierają je też do lekarza, dzięki Bogu za to. Inaczej nie wiem, czy kiedykolwiek byście mnie widzieli. Siedem psów to dużo pracy. Jak dzieci. Ja nie miałam dzieci i teraz mam to. Oj, bardzo podobnie, tak myślę. One nawet nie dorastają. Nie dorastają na nastolatków czy cokolwiek. Pozostają dziećmi na zawsze. Zawsze się chcą przytulać, chcą to, chcą tamto, chcą być ze mną, chcą skakać na wasze łóżko, chcą, by masować im brzuszki, chcą drapania tu, chcą, by podrapać uszy. Masować tu i tam, przez cały czas. Nigdy nie mają dosyć. Ja zawsze jestem zmęczona, ale one nigdy nie są zmęczone. Tak jak dzieci. Jak dzieci, maluchy, nigdy nie są zmęczone. Albo dzieci dwu-, trzyletnie, nigdy nie są zmęczone.

Mówiąc o moim psie Good Love, dziękuję wam wszystkim. Ponieważ ostatnim razem, gdy rozmawialiśmy razem, wspomniałam mojego psa. I jedno czy dwoje z was powiedziało: „Modliliśmy się za Ciebie, Mistrzyni”. Zapytałam: „Ale dlaczego?” I myślę, że była siostra z Irlandii, blondynka Irlandka, ona mi powiedziała: „Ponieważ Ty przechodzisz przez trudny okres”. I byłam bardzo wzruszona. Byłam tak wzruszona, że zapomniałam podziękować. Wiec dziękuję jej dzisiaj, dziękuję wam wszystkim, którzy pomogliście modlić się za mojego psa i za mnie. Ja również nie czułam się dobrze z powodu zmartwień, stresu. Gdy jesteście zestresowani, boli was to tu, to tam, macie tworzy się też gaz, piekąc wasze coś tutaj, w przewodzie. Teraz jest dużo lepiej. Nie wiecie, że maja jeszcze nawet dodatkowo uderza na to wszystko, używając moich asystentów od psów i innego rodzaju rzeczy, żeby przeszkadzać mi bardzo, bardzo. Używając też taktyk strachu, taktyk przestraszenia i wszelkiego typu rzeczy - tworząc odgłosy, dziwne odgłosy, nietypowe odgłosy w nocy, zakłócając moją medytację, wszystkie te rzeczy. Kiedy macie kłopoty, wydaje się, że przychodzi więcej kłopotów. Ale kiedy macie szczęście, to nie jest tak, że przychodzi go więcej, prawda? Tak mówimy w Âu Lạc czy Wietnamie, mówimy: „Szczęście nie chodzi parami, tylko nieszczęścia zawsze chodzą parami”.

Wystarczy tego wszystkiego! Teraz wróćmy do interesów. Mówmy o interesach. To nie są te do czytania. Inne są do czytania. Życie, jakby nie było wystarczająco skomplikowane. Potrzebuję mieć dwie, trzy pary okularów: Jedne na słońce, jedne ochronne i jedne żeby czytać. Te są dobre. Jeden mężczyzna przyszedł, żeby kupić parę okularów. Rzekł: „Słyszałem, że sprzedajecie ludziom okulary do czytania, żeby łatwo było czytać, prawda?” Więc sprzedawca powiedział: „Tak, oczywiście. Mamy tutaj dużo okularów do czytania. Które ci się podobają?” Wybrał więc jedne, założył je, a potem wziął książkę i próbował ją czytać. I powiedział, „Dlaczego wciąż nic nie mogę przeczytać?” Wiec sprzedawca odpowiedział: „Tą stroną, proszę pana, tą stroną”. I „wciąż nic nie mogę przeczytać”. Więc mężczyzna powiedział: „Może nie umie pan wcale czytać?” Więc klient odpowiedział: „Gdybym umiał czytać, to nie musiałbym kupować tych rzeczy”. Zatem to nie okulary pomagają wam czytać. To zdolność czytania.

Podobnie, to nie Budda sprawia, że stajecie się Buddą. To wy sami. Macie to w sobie i musicie wiedzieć jak wydostać tego Buddę, żeby dla was pracował. Ja tylko pokazuję wam jak, ale nie mogę medytować za was. Nie mogę być za was oświecona. Inaczej, tylko ja byłabym oświecona i nikt nie musiałby nic robić. Jesteście wolną jednostką, dzieckiem Boga, istotą z Nieba. Sami musicie zadecydować, jak bardzo chcecie być oświeceni i ile chcecie na to pracować, na ile chcecie pamiętać swoje Wielkie Ja, zamiast codziennego niewolnictwa, niewolnictwa dla tego fizycznego świata, i identyfikowania waszej Wielkości z tym fizycznym ciałem. Musicie pamiętać, że jesteście z Nieba. Musicie pamiętać, że jesteście wielcy. Musicie zawsze pamiętać, chociaż możecie w to nie wierzyć. Bo jesteście tak przyzwyczajeni do niskiego, fizycznego „ja”, że nie możecie uwierzyć, że jesteście czymś więcej niż tylko fizycznym ciałem. Ale musicie pamiętać. Wszyscy Buddowie mówią, że macie Buddę w sobie. Wszyscy Mistrzowie mówią, że macie Niebo, Boga wewnątrz was. Czemu mieliby kłamać? Nie możecie zapomnieć, że jesteście wielcy, że jesteście Buddą. Albo może jeszcze niezrealizowanym Buddą, ale jesteście Buddą i będziecie Buddą. To jacy jesteście, musicie pamiętać. Wierzcie lub nie wierzcie, powinniście zawsze pamiętać. Wiem, że to trudne, ponieważ jesteście zajęci i jesteście przyzwyczajeni do fizycznego ciała, ale musicie pamiętać.

Dla mnie, jest na odwrót. Ja muszę pamiętać, że jestem tutaj na świecie i że muszę wykonywać moją pracę. Ten ranek był dla mnie bardzo trudny, bardzo ciężko było mi przyjść tutaj zobaczyć was. Poza wszystkimi kłopotami, które musiałam rozwiązać, mój samochód się popsuł. Pękła opona na autostradzie. Na szczęście nie było żadnego auta z tyłu, które jechało szybko.

O co chodzi kochanie? ( Chciałam tylko zapytać, jak to będzie dla nas teraz kiedy maja zniknął? jaki jest skutek, że… ) Już wam mówiłam. Będziecie się czuli lepiej, łatwiej. ( Z naszą medytacją i z nami. ) Tak, oczywiście! Co myślisz? ( Och mój Boże, kocham Twoje psy i jest mi tak przykro, że coś takiego się zdarzyło. Ale dzięki Twojemu psu, nie mamy już więcej mai i negatywnych energii. ) Tak, ale w wyniku tego mamy dużą odpowiedzialność. Teraz nie możemy winić nikogo innego. ( Dziękuję. ) Teraz jesteście sami, więc musicie być ostrożni, jak mówicie, jak się zachowujecie, jak myślicie. Jesteście Buddą, ale zapomnieliście. Jesteście dziećmi Boga, zapomnieliście. Więc teraz musicie pracować ciężko, żeby to pamiętać. Maja próbował wam przeszkadzać, ale teraz jesteście bardziej wolni, więc musicie pamiętać i ciężko pracować. Może teraz jest szybciej wam uświadomić sobie wasze Ja niż przedtem.

I ludzie z zewnątrz, łatwiej jest im dogadać się ze sobą, rozmawiać o pokoju. I teraz pomagają sobie wzajemnie coraz więcej i więcej. Oglądacie Supreme Master TV, widzicie teraz dużo więcej pozytywnych wiadomości. W Ameryce, mówią, że 49% populacji Amerykanów nie je mięsa albo pije wegańskie mleko teraz. Roślinne mleko, jak migdałowe, ryżowe, owsiane, różnego typu mleko. Orzechowe mleko. Czterdzieści dziewięć procent Amerykanów tak robi. Robili badania i oni tak robią. I 70 % albo już nie je mięsa czy produktów zwierzęcych, albo teraz powoli je porzuca. To bardzo, bardzo, bardzo ważne. Dobrze. To jest nowa opowieść.

Nie możecie nigdy zapomnieć, chociaż jest ciężko, nawet jeśli nie możecie uwierzyć, że jesteście Buddą, że jesteście Wielkim Świętym, powinniście pamiętać, co wam powiedziałam. Jeśli nie wierzycie mi, wierzcie w Jezusa. Jezus powiedział: „Co ja robię, ty możesz robić lepiej”. A także „Wy jesteście dziećmi Boga i Duch Święty mieszka w was”. Więc wierzcie w Jezusa. I Budda powiedział: „Ja już osiągnąłem stan Buddy i wy też osiągniecie. Wy jesteście przyszłym Buddą”. Więc wierzcie w te Wielkie Istoty. Wszyscy Mistrzowie mówią, że jesteście dziećmi Boga. Nikt nie powiedział, że jesteśmy dziećmi diabła, więc musicie to pamiętać. A jeśli jesteśmy dziećmi Boga, to znaczy, że przynajmniej jesteśmy podobni do Boga. Jeśli nie na zewnątrz, to wewnątrz. Na zewnątrz to tylko jakiś charakter, z którym się rodzicie albo dziedziczycie po rodzicach, czy okolicznościach, albo pochodzeniu czy edukacji. Wewnątrz jesteście nieskalani. Jesteście Bogiem. Jesteście bogami i boginiami, boginio-bogami. Jesteście Świętymi i jesteście Buddami, Bodhisattwami.

Była pewna historia, którą gdzieś czytałam, o człowieku, który szedł gdzieś przez las i zobaczył wielkie jajo orła. I po prostu wziął je do domu i położył razem z kurzymi jajkami, a potem matka kura również je wysiedziała, wysiedziała je wszystkie razem. I kiedy nadszedł czas, wszystkie kurczaki się wykluły, wykluł się także ten orzeł. Wszystkie wyszły razem. I orzeł żył razem z kurczakami oczywiście, jadł to, co jadły kurczaki, chodził tak jak kurczaki, mówił jak kurczaki i biegał jak kurczaki. I pewnego dnia, orzeł stał się już bardzo stary. I wtedy pewnego dnia, spojrzał w górę na niebo, zobaczył jakieś orły, prawdziwe orły latające po niebie. Spytał kurczaka, starszego kurczaka, który był bardziej obeznany. „Kim one są?” Starszy kurczak powiedział: „To są orły. One są królami ptaków. Są majestatyczne. Latają po niebie. Latają od jednej góry, do drugiej. Jedzą z czystego jedzenia i piją z najczystszych strumieni. A kim my jesteśmy? My jesteśmy tylko kurczakami. Nie możemy latać. My tylko czołgamy się po ziemi; jemy to, co nam dadzą na ziemi”. Więc starszy orzeł również i to zaakceptował. Całe swoje życie był kurczakiem. Więc teraz myśli: „Och tak, oczywiście, jesteśmy kurczakami”. I kontynuował swoje życie jako kurczak w ten sposób, aż nie umarł. Nie czekajcie aż będziecie starsi i spojrzycie w niebo, i ujrzycie wszystkie te niewidzialne orły latające wszędzie albo innych inicjowanych przelatujących obok was. Nie czekajcie. Medytujcie dobrze. Pracujcie ciężko, aby się wyzwolić.

Już jesteście wolną duszą, tylko że musicie to wiedzieć. Musicie to wiedzieć. Tak jak rodzicie się jako książę, jesteście mali. Każdy mówi wam, że jesteście księciem, ale wy nie wiecie, co znaczy książę. Mimo to powinniście pamiętać, bo mówili wam, że jesteście księciem. A później dorastacie, wiecie kim jest książę. Podobnie teraz, jesteście nowo inicjowani, nie możecie wiele pamiętać. Nie rozumiecie wiele, ale dorośniecie do książęcej wielkości i majestatu.

Monakijczycy powinni to wiedzieć. Kiedy książę Albert był mały, to chyba nie rozumiał, co to znaczy być księciem. A teraz jest królem. On dobrze wiedział, zanim został królem, że jest księciem. Ale kiedy był młody, to by nie wiedział. Czy macie szansę czasem go zobaczyć? Nie, co? Tylko popatrzeć z daleka. Ale oni są w Monako, oni mogą zobaczyć. (Tak, to możliwe.) Daleko, prawda? Wiem. Wiem. Wiem. Daleko. Dobrze, nieważne. To w porządku, tylko pytam. Jeśli go zobaczycie, powiedzcie, że pozdrawiam. (On będzie wiedział, może go zobaczy.) Och, tak, zapomniałam. Powiem mu. Powiedz mu, że pozdrawiam. Świat jest mały. On wcześniej pracował dla mnie, ze mną i pomagał zajmować się tym, o czym ja nie pamiętam, kierowanie, mycie garnków i jedzenie, tak mojego jedzenia. I potem chciałam nauczyć się latać helikopterem, zrobiłam to. Ale potem musiałam się wyprowadzić i nauczyłam się tego później w innym kraju. Zrobiłam to, latałam, umiałam, tylko, że nie mogłam kontynuować. Bo musicie włożyć dużo starań, żeby utrzymać licencję. Im starsi jesteście, tym więcej testów, badań krwi, badań wzroku, badań słuchu, badań nosa, badań podbródka, badań włosów, wszelkich testów. I musicie często latać, żeby utrzymać godziny wymagane do kontynuowania, żeby być pilotem. Nie tylko sprawność fizyczna, ale również potrzeba godzin lotu. Minimum wymagane, żeby utrzymać licencję na latanie. To dla waszego dobra, ponieważ jeśli nie latacie, to zapomnicie, zapomnicie, który przycisk jest do czego. I zamiast polecieć w górę, wpadniecie na drzewo, a wtedy nie jest dobrze.

Latanie nie jest jak kierowanie. Prowadząc, można zatrzymać auto od razu na chodniku czy gdzieś indziej, odpocząć albo spytać o drogę. Tam na górze ptaki nic wam nie powiedzą. Nie wiedzą dokąd chcecie polecieć, nie wiedzą co znaczy Monako, który kierunek wam podać. Jest inaczej, zupełnie inna sprawa, latanie. Ale tak bardzo mi się podobało, tak bardzo mi się podobało. Chciałabym móc kontynuować, ale byłam zbyt zajęta. Dobra zabawa. Fajnie jest, gdy widzicie pilota, on potrafi obrócić samolot, a wasz żołądek podchodzi pod nos; to takie uczucie. I w tym momencie, na pewno pamiętacie o Bogu. To ma dobry cel. Ma dobry cel. Przynajmniej zdobędziecie jakieś punkty, pamiętając o Bogu w pewnych momentach. Kiedy czasem widzicie na niebie samolot albo helikopter, oni manewrują, by zademonstrować na pokaz, to wygląda bardzo zabawnie. Ale kiedy w nim siedzicie, szczególnie gdy jesteście tylko drugim pilotem, nie prowadzicie, on robi co chce z waszym żołądkiem. I nie wiecie już, gdzie należy wasze serce. W takiej sytuacji, dobrze jest pamiętać Mistrza albo Boga, albo anioły, kogokolwiek możecie.

Udostępnij
Udostępnij dla
Umieść film
Rozpocznij od
Pobierz
Telefon komórkowy
Telefon komórkowy
iPhone
Android
Oglądaj w przeglądarce mobilnej
GO
GO
Prompt
OK
Aplikacja
Zeskanuj kod QR lub wybierz odpowiedni system telefoniczny do pobrania
iPhone
Android